Geoblog.pl    cyprianbednarczyk    Podróże    Koleją przez Europę II (lipiec - sierpień 2009)    Port i okolica
Zwiń mapę
2009
29
lip

Port i okolica

 
Francja
Francja, Marseille
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1635 km
 
Marsylia. Miasto wielokulturowe. Trzecie największe miasto we Francji i zarazem najstarsze w kraju, uznawane również za jedno z najniebezpieczniejszych. Tyle faktów, a jakie naprawdę jest?
Jego gwałtowny rozwój nastąpił po II wojnie światowej, kiedy to z kolonii francuskich w Afryce zaczęli masowo napływać emigranci. Mieli oni swój udział w jego rozwój, ale również w pogłębianie się różnic społecznych między rodzimą ludnością a nowymi mieszkańcami. Szczyt tego niby niewidzialnego konfliktu nastąpił po kryzysie paliwowym w latach 70-tych, kiedy to masowo zaczęto zamykać fabryki związane z przemysłem naftowym i transportem. Problemy również pojawiły się w kilku portach na terenie miasta, bowiem transport również był ograniczony ze względu na kryzys. Wszystkie te czynniki negatywnie wpłynęły na miasto i mieszkańców, którzy zaczęli masowo tracić pracę, a co za tym idzie wzrosła przestępczość i niepokoje społeczne. Dziś po kilkudziesięciu latach od tych wydarzeń pozostały niezagojone rany i choć na pozór wszystko w mieście wydaje się być w porządku ja osobiście obawiałem się tej wizyty i musiałem mieć się na baczności.
Pociąg wjechał na stację około godziny 13. W końcu mogłem rozprostować swoje nogi i zrobić zdjęcie na tle najsłynniejszych francuskich pociągów TGV. Po tej krótkiej sesji udałem się do środka budynku gdzie ujrzałem chyba najbardziej czysty i najładniejszy dworcowy hol jaki kiedykolwiek widziałem. Zupełnie brak porównania z polskimi pomieszczeniami tego typu. Małe sklepiki z żywnością i napojami, piekarnia i małe drzewka rosnące na środku. Po prostu miodzio.
Zszedłem do metra, aby przejechać kilka stacji do portu. Trochę dziwne to było metro bo zamiast kół pasujących do szyn (być może gdzieś były schowane) wagoniki miały... opony. Przy wjeżdżaniu na stację wyraźnie można było usłyszeć ich pisk. Wysiadłem na drugiej stacji od dworca Vieux-Port Hôtel de Ville, znajdującej się dokładnie przed wejściem do portu.
Marsylski Stary Port rozpoczął swoją żywotność kiedy przybyli tu pierwsi Greccy osadnicy w 600 roku przed Chrystusem. Jego znaczenie przez stulecia wzrastało. Był on głównym ośrodkiem wymiany handlowej w szlakach morskich pomiędzy wybrzeżem francuskim a Afryką. Spośród różnych towarów handlowano wówczas wtedy również roślinami Konopi. Od tego specyficznego towaru wzięła nazwę słynna ulica Canebière prowadząca spod pałacu Longchamps do portu. U wyjścia akwenu wodnego po obu brzegach znajdują się forty obronne zbudowane w XVII wieku, będące również "bramą wjazdową" od strony morza do miasta. Dziś po czasach handlowych nie pozostało już śladu. Dawnych średniowiecznych kupców handlujących towarami codziennego wówczas użytku zastąpili sprzedawcy pamiątek, a zamiast ogromnych galeonów w porcie stoją luksusowe jachty. Na wzgórzu położonym na południu od portu znajduje się neobizantyjska bazylika Notre-Dame de la Garde, będąca kiedyś kaplicą - latarnią dla statków wchodzących do starego portu. Obiekt został rozbudowany w 1864 roku do współczesnego kształtu Obecnie jest to miejsce pielgrzymowania wiernych.
Chociaż czasu miałem odrobinę więcej niż w Montpellier musiałem w końcu powypisywać pocztówki i wysłać je, znalazłem więc małą knajpkę i usiadłem przy piwie zajmując się przy tym pisaniem. Przypomniała mi się stara piosenka naszego polskiego barda Aloszy Awdiejewa - Marsylia, a właściwie jego refren gdzie pewien "jakiś gość" opowiadał o Marsylii: "Tam dziewki tańczą gołe, tam żyje cały świat, tam lokaj nosi wino, a złodziej nosi frak..." Ciekawe czy dzisiaj pozostało coś z tego klimatu zapewne lat 20-30 - tych XX wieku, jak można wywnioskować z piosenki.
Po małym odpoczynku ruszyłem pieszo w kierunku dworca. Wspomnianą już ulicą Canebière doszedłem do skrzyżowania z Cours Belsunce. Miejsce to nie jest zbytnio bezpieczne zwłaszcza po zmroku, jednak popołudniu ruch uliczny był wzmożony więc nie miałem żadnych obaw aby iść przed siebie. Minąłem trzy wysokie bloki mieszkalne i po kilku minutach doszedłem do Porte d'Aix, czyli łuku triumfalnego stojącego na środku placu. Pierwotnie łuk traktowany jest tutaj jako brama miasta otwierająca drogę do dzielnicy z której ja właśnie wyszedłem. Skręciłem na wschód i idąc kawałek uliczką pośród niezagospodarowanego terenu w centrum miasta doszedłem ostatecznie do dworca.
Wyszedłem przed monumentalny budynek stacji zbudowany w 1848 roku na miejscu... cmentarza Saint-Charles, stąd również wzięła się nazwa dworca. To właśnie tutaj imigranci przybyli z Afryki wchodząc po wysokich schodach do budynku, aby odbyć swą ostatnią podróż w drodze na północ kraju. Ja również mogłem w końcu trochę odpocząć od upału i schronić w chłodnym holu. Po kilkunastu minutach czekania wsiadłem do pociągu by udać się dalej wzdłuż Lazurowego wybrzeża na wschód Francji.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (15)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Multimedia (1)
  • Alosza Awdiejew - Marsylia
    rozmiar: 2,41 MB  |  dodano 2 lata temu
     
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
cyprianbednarczyk
Cyprian Bednarczyk
zwiedził 37% świata (74 państwa)
Zasoby: 259 wpisów259 64 komentarze64 2570 zdjęć2570 23 pliki multimedialne23
 
Moje podróżewięcej
26.02.2019 - 25.06.2019