FOR ENGLISH VERSION PLEASE SCROLL DOWN
PL
Chyba nie ma na świecie drugiego takiego miasta jakim jest Jerozolima. Miasto najpierw opanowane przez Naród Wybrany, którego największym dziedzictwem była Świątynia Salomona, potem miejsce święte dla wszystkich chrześcijan, albowiem tutaj został ukrzyżowany Jezus Chrystus, następnie trzecie po Mekce i Medynie święte miasto dla muzułmanów, którzy na gruzach świątyni Salomona zbudowali meczet Al. Aqsa. Jak w każdym starym mieście na Bliskim Wschodzie powinny znajdować się tarasy na dachu, wychodząc na jeden z nich można usłyszeć mieszankę nawoływań muzelina do modlitwy, gwaru, syren policyjnych, dzwonów kościelnych a nad ranem nawet pianie koguta. Miasto pełne kontrastów i podziałów istniejące od ponad 3000 tysięcy lat, wielokrotnie niszczone przez trzęsienia ziemi i najazdy obcych wojsk. Pytaniem jest jak na tak małym skrawku ziemi mogą żyć trzy religie, czy jest to wzajemna tolerancja, czy może cichy układ o nienaruszalności granic swojego terytorium?
Ruszyłem spod bramy Jaffa w kierunku północnym by dotrzeć do linii tramwajowej która miała mnie dowieść do centralnego dworca autobusowego. Nic niestety nie jechało więc postanowiłem iść na piechotę ponad 2 km. W połowie drogi zdałem sobie sprawę że nic nie wskóram na dworcu na którym chciałem kupić bilety bo jest przecież szabas. Szybko więc zmieniłem kierunek wycieczki i udałem się do wschodniej części Jerozolimy opanowanej przez Palestyńczyków. Wiedziałem że już w niej jestem kiedy tylko zmienił się krajobraz uliczny, z wymarłej żydowskiej dzielnicy dostałem się do jak najbardziej ruchliwej części koło dworca autobusowego. Pełno było tutaj straganiarzy handlujących różnego rodzaju kramem, który mnie absolutnie nie interesował. Wróciłem do punktu wyjścia przechodząc przez Nową Bramę, oraz dzielnice chrześcijańską. Doszedłem do wspomnianej na początku Jaffa Gate i czekałem na wycieczkę. Po Jerozolimie organizowane są darmowe wycieczki z przewodnikiem (bazuje na napiwkach, jeśli nie chcesz dać to nie dawaj), oraz płatne również w obrębie. (informacja w biurze turystycznym przy Jaffa Gate) Niestety tego dnia wycieczka została odwołana i byłem zdany sam na siebie. Ruszyłem więc na wędrówkę po starym mieście, zaczynając od bardzo nienachalnych sklepikarzy którzy sprzedawali pamiątki wzdłuż David Street i Street of the Chain. Odchodząc w prawo pod koniec ulicy dostałem się w małą uliczkę Hakotel, która dowiodła mnie do sławetnej Ściany Płaczu. Nazwa odnosi się do ściany przy której dosłownie płaczą lub modlą się żydzi, często wkładając w szczeliny muru karteczki z modlitwą lub prośbami. Czemu płaczą, no bo ich najświętsze miejsce czyli Świątynia Jerozolimska została zastąpiona meczetem, a jedynymi pozostałościami po niej są mury miejskie na zachód od niej. W 1948 roku podczas wojny izraelsko-arabskiej żydzi stracili dostęp do jedynych pozostałości przejętych przez Jordanie, ale już kilkanaście lat później podczas wojny sześciodniowej zdołali odzyskać ten teren. Na miejsce powstałej kilka lat wcześniej osady arabskiej wjechały buldożery i pozostawiły pusty plac istniejący do dziś. Najlepiej wybrać się w to miejsce w piątek przed zmierzchem kiedy zbierają się tu żydzi świętujący nadejście szabasu, celebrując go tańcem i śpiewami.
Nadeszła pora na część chrześcijańską (muzułmańską pominę, albowiem meczet Al. – Aqsa ze sławetną złotą kopuła na Skale jest bardzo rzadko dostępny dla nie muzułmańskich zwiedzających). Postanowiłem rozpocząć ją od drogi krzyżowej zaczynającej się w muzułmańskiej części dzielnicy (najlepiej podążać z dokładnym książkowym przewodnikiem, broszurą omawiająca poszczególne punkty), uważajcie na sklepikarzy którzy wskazują wam początek drogi krzyżowej w swoim sklepie z pamiątkami[sic!] Droga ciągnie się cały czas przez Via Doloroso aż do stacji siódmej z małym zygzakiem koło kościoła ormiańskiego. Następnie przechodzimy obok kościoła świętego Aleksandra i kościoła Luterańskiego i dochodzimy do największego i najświętszego miejsca dla wszystkich chrześcijan, Bazyliki Grobu Pańskiego. Niektórych może dziwić że to właśnie w tym miejscu znajdowała się słynna góra Golgota, trzeba jednak pamiętać że 2000 lat wcześniej Jerozolima była znacznie mniejsza niż dotychczas i w miejscu dzisiejszej bazyliki nie było praktycznie nic oprócz skał. Rozpoczynamy zwiedzanie, już na sam początek rzuca się w oczy coś co byłoby nie do pomyślenia przy Ścianie Płaczu, czy jakimkolwiek meczecie, śmiecący ludzie i palący papierosy, którzy rozdeptują niedopałki tuż przy wejściu. Wchodzimy do środka, tłum zbiera się tuż przy wielkiej kamiennej płycie na której rzekomo zostało złożone ciało Chrystusa po zdjęciu z krzyża, w rzeczywistości nie jest to oryginał, albowiem został on zastąpiony kilkaset lat temu. Dalej wchodzimy po wschodniej stronie do góry po schodach w miejsce w którym był zamieszczony krzyż, jeśli się dobrze rozejrzeć dookoła wciąż widać pozostałości skały Golgota. Kilkadziesiąt metrów dalej znajduje się najważniejsze miejsce w całej świątyni w której zostało złożone ciało Jezusa, Grób Pański. Miejsce to nie tyle można zobaczyć, ale trzeba nawet jeśli nie jest się chrześcijaninem, podobnie jak Ścianę Płaczu czy rzadko dostępny meczet Al Aqsa, nie tylko aby zobaczyć te miejsca, ale i pielgrzymów dla których nie jest to jedynie święte miejsce ich religii, ale głębokiej wiary.
ENG
There is possibly no other city on the world like Jerusalem. First captured by God's Chosen People, whose greatest legacy was the Temple of Solomon, then the holy place for all Christians, where Jesus Christ was crucified, then third after Mecca and Medina, the holy city for Muslims, who on the ruins of Temple of Solomon built the mosque of Al. Aqsa. As in any old city in the Middle East should be roof terraces, climb on one of them you can hear the sing of muzelin blend of prayer, noise of traffic and police sirens, church bells and in the morning even crowing of rooster. A city full of contrasts and divisions exist over 3000 thousand years, repeatedly destroyed by earthquakes and invasions by foreign armies. The question is how, in such a small piece of land can exist three religions, whether it is mutual tolerance, or perhaps a silent system of inviolability which base on the territory?
I moved from Jaffa gate to north to reach the tram which should took me to central bus station. Unfortunately nothing was going so I decided to walk over 2 km. Halfway through I realized that nothing is going to the station where I wanted to buy tickets because that day was Sabbath. I quickly changed direction and went to eastern part of Jerusalem conquered by the Palestinians. I knew I was already there when landscape of the streets already changed, from extinct Jewish quarter I got to the busy part near the eastern bus station. There were many hawkers trading here different stall, which I wasn't about absolutely interested. I went back to the starting point by going through the New Gate, and Christian neighbourhoods. I've come to that at the beginning of the Jaffa Gate and waited for the tour. In Jerusalem are organizes free guided tours (based on tips, if you do not want to give, just don't give), and also paid if you would to visit outside. (Information in the tourist office at the Jaffa Gate) Unfortunately, this day trip was cancelled so I decided to see sight for myself. I went for a walk through the old town, starting from not brazen shopkeepers who sell souvenirs along David Street, and Street of the Chain. Moving away right, at the end of the street i find myself into a little alley called Hakotel, which leaded me to notorious Wailing Wall. The name refers to the wall beside which literally cry or pray Jews, often putting in wall slots or cards with prayer's requests. Why cry? Because that was the holiest place for them, Jerusalem Temple which was replaced by a mosque, and the only remnants of the city walls are in west part of it. In 1948, during the Arab-Israeli war, Jews lost their access to the only residue taken over by Jordan, but a few years later during the Six Day War were able to recover the area. On the small Arab buildings created a few years before came bulldozers and left an empty space which exist to the present day. The best day to visit this place is Friday afternoon, before dusk when Jews gather here to celebrate coming of the Sabbath, by dancing and singing.
It was time for some Christian part(I skip Muslim, because the mosque Al. - Aqsa from the notorious golden dome of the Rock is very rarely available for non-Muslim visitors). I decided to start it from the beginning of the Cross Station in the Muslim part of the district (preferably follow a detailed guide book, or brochure describing the various points), beware of the shopkeepers who show you the beginning of the Way of the Cross in their gift shop. The road goes on all the time by Via Dolorosa up to seven stations with a small zig-zag around the Armenian Church. Then go next to the church of St. Alexander and Lutheran church and reach the largest and most holy place for all Christians, Basilica of the Holy Sepulchre. Some may be surprised that in this point was the famous mountain of Golgotha, we must remember that 2000 years before Jerusalem was much smaller than today's date, and on the place of Basilica was virtually nothing but rocks. I begin exploring from striking something that would have been unthinkable at the Willing Wall, or any mosque, people who throw trash on the ground, and smokers who leave butts at the entrance. We go inside, a crowd gathers next to the large stone slab on which allegedly was laid body of Jesus hang out from the cross, in fact this is not the original, because it has been replaced by a few hundred years ago by present plate. Next we enter on the east side to the top of the stairs in the place where the cross was included, if you look around the remains of rocks can still be seen around the walls. A few dozen meters away is the most important place in the temple was placed the body of Jesus, Tomb of the Lord. This place is not so much you can see, but you need even if you are not a Christian, just as the Wailing Wall or rarely accessible Al Aqsa mosque, not only to see these places but pilgrims also for which there is not only a sacred place of their religion, but a deep faith.