FOR ENGLISH VERSION PLEASE SCROLL DOWN
PL
Pożegnałem się z Cyprem i doleciałem do Izraela. Oczywiście zaczęły się pytania więc siłą rzeczy musiałem pójść na prywatną rozmowę. Udowodnienie że mam odpowiednie środki na utrzymanie się w Izraelu nie sprawiło najmniejszego problemu. Poprosiłem o pieczątkę na zwykłej kartce, jako ze niektóre państwa, które ewentualnie chciałbym zobaczyć w przyszłości nie uznają tego kraju. Pani celnik zapytała się mnie dlaczego chcę taką pieczątkę, czyżbym wybierał się do Syrii? Na głupie pytanie odpowiedziałem jak najszczerzej:
- Tak chciałbym pewnego dnia, ale obawiam się że jedyną rzeczą jaka pozostanie tam do oglądania będą ruiny. Chwilę później bylem już na stacji kolejowej. Kupiłem bilet do Haify na północy kraju (38 NIS)i udałem się w podróż. Pociągi jeździły z częstotliwością godzinną, ale było zbyt ciemno i zimno jak dla mnie żeby wysiadać, kontynuowałem więc podróż najpierw do Akko, a potem do miasta leżącego 10 kilometrów od libańskiej granicy Nahariyya. Wysiadłem na peronie i próbowałem przejść przez bramki, niestety bilety wydawane przez automaty są jak karty magnetyczne i działają tylko na określonych stacjach, musiałem więc wrócić się do Hajfy. W pociągu poznałem policjanta, który jechał na posterunek do Strefy Gazy. Wdałem się z nim w rozmowę o Izraelu i zanim się obejrzałem byłem z powrotem w Hajfie, pożegnałem się więc i opuściłem pociąg. Co robić w środku nocy kiedy wszystko jest pozamykane? Najpierw poszedłem na herbatę do pobliskiej kawiarenki otwartej 24h na dobę a potem ruszyłem na wspinaczkę w kierunku Świątyni Bab i pobliskich ogrodów. Babizm jest jedną z wielu odmian islamu a w Hajfie właśnie na górze Carmel i w pobliżu znajduje się drugie najświętsze miejsce dla wyznawców tej religii. Zacząłem wspinaczkę po okolicznych schodach, przechodząc obok śpiących jeszcze domów. Doszedłem prawie do połowy wzgórza i musiałem spasować kiedy okazało się że wejście jest jeszcze zamknięte. Co tu robić, postanowiłem że jednak dam sobie spokój i udam się prosto do Jerozolimy zanim wszystko umrze na kolejne 24 godziny. Był piątek, za kilka godzin miał rozpocząć się Szabat, czyli żydowskie święto zaczynające się w piątek wieczorem, a kończące w sobotę po zachodzie słońca, w związku z czym komunikacja zamiera na 24 godziny. Lepiej było teraz się dostać do Jerozolimy niż ryzykować utknięcie gdzieś w środku kraju.
ENG
I said goodbye to Cyprus and flew to Israel. Of course on the airport questions began so naturally I had to go for a private conversation with custom officer. Proving that I have money to cover my stay in Israel did not cause any problem. I asked for a stamp on an loose sheet of paper, as some of the countries which I would like to see in the future doesn't recognize Israel. Custom officer asked me why I want the stamp, do I want to go to Syria? For such a silly question I answered honestly:
- Yes I would like to some day, but I'm afraid that the only thing that will remain there to see will be ruins. Moments later, I was already at the station. I bought a ticket to Haifa in the north of the country (38 NIS) and boarded a train. Trains run with a frequency of one hour, but it was too dark and cold for me to get out, so I continued the journey first to Akko, and then to the town lying 10 kilometers from the Lebanese border Nahariyya. I got out on the platform and tried to go through the gate, but unfortunately tickets issued by the machines work as magnetic cards and only work on certain stations, so I had to go back to Haifa. On the train I met a police officer who was on the way to the police station in Gaza Strip. I got into a conversation with him about Israel and by the time I looked back I was in Haifa, so I said goodbye and left the train. What to do in the middle of the night when everything is closed? First, I went to a nearby cafe open 24 hours for a cup of tea and then I started to climb towards the Temple of the Bab and the surrounding gardens. Babism is one of many varieties of Islam and Haifa with the top of Mount Carmel and nearby gardens is the second holiest site for followers of this religion. I started to climb the nearby stairs, passing houses still asleep. I reached almost half of the hill and I had to hold when it turned out that the entrance is still closed. What to do now? I decided to give it up, and I go straight to Jerusalem before everything will die for the next 24 hours. It was Friday, in few hours Jewish celebration Shabbat will start, beginning on Friday evening and ending on Saturday after sunset, so communication is dying for overn 24 hours. It was better now to get to Jerusalem rather than risk getting stuck somewhere in the middle of the country.