Geoblog.pl    cyprianbednarczyk    Podróże    W stronę Marakeszu / Towards Marrakech    Marrakesh osiągniety. Co dalej? / Marrakesh reached. What's next?
Zwiń mapę
2012
04
lut

Marrakesh osiągniety. Co dalej? / Marrakesh reached. What's next?

 
Maroko
Maroko, Marrakesh
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 757 km
 
FOR ENGLISH VERSION PLEASE SCROLL DOWN

PL

Wstaliśmy wcześnie rano i po krótszym spakowaniu ruszyliśmy na dalszy podbój Maroka. Dotarłszy do postoju taksówek za bramą Mediny wsiedliśmy w jedną z nich i udaliśmy się za 20 dirham (7,50 zł) w kierunku dworca. Tam już po kilku minutach siedzieliśmy w podstawionym pociągu do Marrakeszu. Tak jak wspominałem podróż miała trwać 8 godzin, jednak w początkowej fazie nie działo się nic ciekawego. Minęliśmy stolicę kraju Rabat, a kilkanaście minut później Casablancę. Dopiero potem zaczęły się prawdziwe krajobrazy. Wspinający się pod górę pociąg, oraz zmiana pogody ze słonecznej na deszczową sprawiały że ciśnienie wręcz nas zmiażdżyło. Operator odpłynął w krainę snów praktycznie na całą podróż, ja od czasu do czasu ucinałem sobie krótszą lub dłuższą drzemkę. Krajobraz był przedsmakiem tego co mieliśmy zobaczyć za kilka dni, góry Atlas. Pociąg wspinał się po serpentynach wzgórz, pokrytych piachem i skałami na których trudno było cokolwiek uprawiać, dlatego osady były położone od siebie w odległości kilkunastu do kilkudziesięciu kilometrów. Dokładnie o godzinie 14:15 pociąg wtoczył się na stacje w Marrakeszu. Po pół dniowej podróży musieliśmy coś zjeść, a następnie znaleźć nocleg. Zawitaliśmy do jednej z pobliskich restauracji i tam zamówiliśmy cus cus za 35 dirham (13 zł). W międzyczasie przyczepił się do nas jakiś osobnik oferujący wyprawy poza Marrakesz, jak się później okazało był to właściciel restauracji i pobliskiego hotelu. Plan był nieustalony, musieliśmy znaleźć hotel, a potem zadecydować co zrobić przez ostatnie 5 dni jakie nam pozostało. Bardzo chciałem zobaczyć kawałek spornego terytorium, jakim jest Sahara Zachodnia, podróż tam z Marrakeszu zajmuje 15 godzin i kosztuje 290 dirham (108 zł). W miejscowości przygranicznej Laayoune, nie ma absolutnie nic do zwiedzania oprócz starej hiszpańskiej katedry, Pałacu Kongresu, nowo wybudowanego Wielkiego Meczetu i kopalni boksytów, choć to ostatnie nie wydaje się już aż tak interesujące. Interesująca dla mnie była sama nazwa Sahara, jednak oferta złożona nam przez restauratora również wydawała się ciekawa, m.in. góry Atlas oraz Sahara przy granicy Algierskiej. Po długich negocjacjach ustaliliśmy że wybierzemy tą drugą za cenę 750 dirham (281 zł) z dwoma noclegami i wyżywieniem, co nie wydawało się być zbyt wygórowane, zwłaszcza że Operator ponownie wykazał swoje biznesowe zdolności. Dotarliśmy do hotelu 70 dirham za noc + 7 za prysznic (28 zł) i następnego ranka mieliśmy być gotowi o 7 rano. Pozostałe późne popołudnie poświęciliśmy na wycieczkę do Mediny. Niestety nie mieliśmy zbyt dużo czasu ponieważ zaczęło się ściemniać jednak jak na kilka godzin udało nam się zobaczyć najważniejsze punkty czyli meczet Koutoubia a zwłaszcza wysoką wieżę która była o tej porze podświetlona. Zauważyłem że w Maroku przy meczetach niema tradycyjnych minaretów tylko wieże, niestety nie wiem dlaczego budowniczowie wybrali taką koncepcje. Drugim miejscem, a zarazem chyba najważniejszym w Marrakeszu to plac Djemaa El-Fna który wypełniony jest różnej maści artystami, tancerzami, ogniomistrzami, aktorami, zaklinaczami węży itd. Udało nam się również zobaczyć makaki ale aż serce mi się kroiło kiedy ujrzałem te sympatyczne stworzenia żyjące na uwięzi, zupełnie tak jakby były pozbawione ochoty do życia w porównaniu z Gibraltarem. Wieczór spędziliśmy w towarzystwie dwóch uroczych Szwajcarek popijając piwo i paląc fajkę wodną w miejscowym klubie, następnego dnia mieliśmy zobaczyć prawdziwy obraz Maroka.

ENG

We got up early in the morning and after a shorter pack went on the further conquest of Morocco. Reached the taxi stand outside the gates of Medina we got one of them and went for 20 dirham (1,50 pound) in the direction of the station. There, after a few minutes we sat in the stand-train to Marrakech. As mentioned trip was to last 8 hours, but in the initial stage there has not been anything interesting. We passed the capital city of Rabat and Casablanca a few minutes later. After then began real landscapes. Train climb up the hill, and the change of weather from sunny to rainy made pressure almost crushed us. Operator sailed to the land of dreams, for almost the entire journey, I from time to time took a short or long nap. The landscape was a foretaste of what we see in a few days, the Atlas mountains. The train climbed the serpentine hills, covered with sand and rocks on which it was difficult to grow anything, so villages were located from each other at a distance of several to tens of kilometers. Exactly at 14:15 the train pulled into a station in Marrakech. After a half day journey we had to eat something and then find accommodation. We visited to a nearby restaurant and ordered a cus cus there for 35 dirham (2,50 pound). In the meantime poke us a guy offering trips outside Marrakech, as it turned out, it was the owner of the restaurant and a nearby hotel. The plan was transient, we had to find a hotel, and then decide what to do in the last five days we have left. I really wanted to see a piece of disputed territory, which is the Western Sahara, travel there from Marrakech takes 15 hours and costs 290 dirham (108 zł). In the border town of Laayoune, there is absolutely nothing except to visit the old Spanish cathedral, the Palace of Congress, the newly built Grand Mosque and bauxite mines, although the latter does not seem so interesting. Interesting for me was the name Sahara, but the offer was made to us by restaurateur also seemed to be interesting, such as Atlas Mountains and the Sahara near the border of Algeria. After long negotiations, we agreed that we choose the latter for the price of 750 dirham (55 pound) with two nights and meals, which did not seem to be too high, especially since the Operator once again demonstrated his business ability. We arrived at the hotel 70 dirham per night + 7 for the shower (5,70) and the next morning we had to be ready at 7 am. Other late afternoon was spent on a trip to Medina. Unfortunately, we did not have too much time because it was getting dark but like a few hours, we managed to see the most important points that is the Koutoubia Mosque and particularly high tower that was highlighted at this time. I noticed that in Morocco the minarets of traditional mosques are only silent towers, unfortunately I do not know why the builders chose that concepts. Second place, and also perhaps the most important square in Marrakesh is Djemaa el-Fna, which is filled with various shades of artists, dancers, actors, snakes, etc. We also see the macaques, unfortunately these lovely creatures live on a leash, just as if they were devoid of desire to live, compared with that on Gibraltar. We spent the evening in the company of two charming Swiss girls drinking beer and smoking a water pipe at a local club, the next day we see the true picture of Morocco.

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (7)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
cyprianbednarczyk
Cyprian Bednarczyk
zwiedził 37% świata (74 państwa)
Zasoby: 259 wpisów259 64 komentarze64 2570 zdjęć2570 23 pliki multimedialne23
 
Moje podróżewięcej
26.02.2019 - 25.06.2019