Geoblog.pl    cyprianbednarczyk    Podróże    Kaukaz i Bałkany Wschodnie / Caucasus and Eastern Balkans    Po góralsku / Highlander
Zwiń mapę
2011
23
sie

Po góralsku / Highlander

 
Gruzja
Gruzja, Mestia
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 537 km
 
FOR ENGLISH VERSION PLEASE SCROLL DOWN

PL

Wstaliśmy następnego dnia wcześnie rano i wpakowaliśmy się do marszrutki która przez pięć najbliższych godzin miała nas wieźć do niegdyś najbardziej niedostępnego i najdzikszego miejsca w Gruzji, Swanetii. Jest to region który jeszcze kilka lat temu był bardzo niebezpieczny dla turystów, porwania dla okupu i innych kosztowności były na porządku dziennym, ale pewnego dnia przyszedł pan Saakaszwili ze swoją ekipą i zrobił porządek. Trzeba przyznać że to jedna z kilku rzeczy, które mu się udały, parę lat później podniesiony sukcesem wywołał wojnę z Rosją która skończyła się dla niego i niestety reszty Gruzinów niezbyt pomyślnie, ale to już inna historia. Swanetia była niegdyś regionem w którym nawet ówczesne władze sowieckie nie umiały zaprowadzić porządku, cała władza skupiała się wokół klanów, które nawet po dziś dzień rywalizują ze sobą, jednak nie aż tak krwawo jak w przeszłości. Bardzo charakterystyczną budowlą dla regionu są tzw. baszty, czyli wieże w których zamieszkiwali i nadal zamieszkują górale. Stanowią one nie tylko dom, ale również doskonały punkt widokowy w przypadku nadciągającego wroga. Dziś ten region coraz mniej ma wspólnego z dzikością i niedostępnością, rząd postawił na definitywny rozwój turystyki, zatem przedzieraliśmy sie jedyna drogą prowadzącą do Mestii poprzez betoniarki i walce, ale piękne widoki rekompensowały trudy podróży. Sama Mestia to już zupełnie gorszy przypadek, całe miasteczko przypomina jeden wielki plac budowy, dodatkowo betoniarki i ciężarówki przedzierają się przez główną ulice która nie jest pokryta asfaltem a piachem, zatem kurz i pył unoszą się wszędzie.
Zakwaterowaliśmy się u gospodarzy na których namiar dostaliśmy oczywiście w naszym hostelu. Ciekawostką było to że dom znajdował się w alei... Stalina. Nocleg wraz z wyżywieniem kosztował 30 lari, ale tutaj już zdecydowanie było mniej gościnnie, dostaliśmy na kolacje znacznie mniej niż w Kazbegi, widać że gospodarze już bardziej są nastawieni są na komercję. Po wieczerzy udaliśmy się na mały spacer po okolicy, w centrum znajduje się bankomat i informacja turystyczna więc nie ma najmniejszego problemu dla przeciętnego podróżnika. Trochę dalej znajduje się mini wysypisko śmieci. Ludzie wrzucają odpady z mostu wprost do wartkiego strumienia który zabiera ze sobą wszystkie śmieci, ot taka miejscowa tradycja. Wróciliśmy do hostelu i wraz z panami z Warszawy oraz nowo poznanym gościem z Kijowa, Vladem raczyliśmy się mocniejszymi trunkami (w końcu otworzyłem wino które woziłem ze sobą od 4 dni w plecaku). Popijając napój bogów omawialiśmy szczegóły planów na jutro. Gospodarz zaproponował nam wycieczkę do najwyżej położonej wioski w Europie Ushguli (około 2100m n.p.m.) 20 lari od osoby, potrzebowaliśmy jednak jeszcze przynajmniej około 4 osób. Ja osobiście byłem jednak nastawiony na trekking, na co najmniej 3000 metrów, toteż gorąco za tym agitowałem i udało mi się w końcu przekonać współtowarzyszy, zatem zostało postanowione że następnego dnia pójdziemy na pobliski lodowiec.

ENG

We woke up early the next morning and get ourselves into a marszrutka for next five hours who would carry us into the most inaccessible and once of the wildest places in Georgia, Svaneti. It is a region which until a few years ago was very dangerous for tourists, ransom kidnappings and other valuables were on the agenda, but one day came Mr. Saakashvili and his team and they made the order. Admittedly that's one of the less few things that he done good, a few years later, raised successfully provoked a war with Russia which ended for him and unfortunately the rest of the Georgians very unsuccessful, but that's another story. Svaneti was once the region in which even the Soviet authorities were unable to bring order, all power centered around clans, which even today are competing with each other, but not as bloody as in the past. A very distinctive building in the region are known as towers, in which lived and still live in mountaineers. They represent not only the house but also an excellent vantage point for the approaching enemy. Today this region is becoming less common with the wildness and inaccessibility, the government has set the final development of tourism, so we struggled in August the only road leading to Mestia through the mixers and trucks, but the views compensate hardships of the journey. Mestia that's a worse case, the whole town resembles a vast construction site, plus mixers and trucks ride through the main streets which is not covered with asphalt but sand, so the dirt and dust floating everywhere.
We accommodate at the guest house on which the bearing of course we got in our hostel in Tbilisi. An interesting fact was that the house was in the alley of... Stalin. Overnight accommodation and full board cost 30 lari, but here we've got for dinner much less than in Kazbegi, we see that the hosts are already more inclined to commerce. After supper we went for a little walk around the area. In the center is a cash machine and tourist information so it's no problem for the average traveler. A little further is the mini-landfill. People throw waste from the bridge directly to the stream which takes all the garbage in some other place, that's such a local tradition. We returned to the hostel and with the guys from Warsaw and the new guy from Kiev, Vlad we were treated to a stronger alcohol (finally I opened the wine which carried with me from 4 days in a backpack). Sipping a drink of the gods we were discussing the details of plans for next day. The host offered us a trip to the uppermost village in Europe Ushguli (about 2100m above sea level) 20 lari per person, but we still needed at least about 4 people. I personally was set to trek at least 3,000 meters, so after short brainstorm we decided that the next day we go to a nearby glacier.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (11)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
cyprianbednarczyk
Cyprian Bednarczyk
zwiedził 37% świata (74 państwa)
Zasoby: 259 wpisów259 64 komentarze64 2570 zdjęć2570 23 pliki multimedialne23
 
Moje podróżewięcej
26.02.2019 - 25.06.2019