Geoblog.pl    cyprianbednarczyk    Podróże    Kaukaz i Bałkany Wschodnie / Caucasus and Eastern Balkans    Przymusowy postoj
Zwiń mapę
2011
22
sie

Przymusowy postoj

 
Gruzja
Gruzja, Zugdidi
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 446 km
 
No wiec stalo sie, chcialem tego bo od dawna zastanawialem sie jak wyglada podroz pociagiem, w tym wypadku gruzinskim po calym terytorium i moge z czystym sumieniem powiedziec ze niczym nie odbiega od koleii polskich, no moze poza paroma przypadkami typu toaleta, no ale na pewne zeczy trzeba zamknac oczy i isc do przodu. 9 godzin podrozy, w upale bylo typem jednym z najgorszych, ale jak sie pozniej okazalo nie tak zlych. Najbardziej ciekawym momentem calej tej trasy bylo przedarcie sie przez gorski wawoz przed miastem Gori, nie zabraklo tuneli, wawozow oraz malowniczych wiaduktow. Upal dawal sie we znaki, totez przed stacja rozdzielajaca nas na dwa sklady, Batumi i Zugdidi udalo mi sie kupic miejscowe "dopalacze", dalsza podroz wiec przebiegala calkiem przyjemnie. Sklad na Batumi pojechal w swoja strone a my w strone Zugdidi, po drodze minelismy, chyba świeżo rozebrana bocznice prowadzaca do separatystycznej republiki Abchazji, po pozastalosciach torow pozostaly jedynie krowy i slady trakcji, minelismy kawalek rozebranego toru od bocznicy, bylo w tym cos dziwnego, zamknac droge do krainy ktora byc moze nie wroci wiecej do Gruzji.
Po 20 minutach wyladowalismy w Zugdibi, od razu rzucil sie na nas taksowkarz z propozycja dowiezienia nas do jedynego hostelu w miescie co oczywiscie wywolalo w nas niechec i probe dojscia do "celu". Ten cel okazal sie bardzo trudny, choc pisali ze dojscie do hostelu zajmuje 10 - 15 minut jest to nieprawda. Nocleg kosztuje 20 lari i jest to w tej chwili jedyna, tania mozliwosc przenocowania w Zugdibi.
Grzecznie (choc bylo trudno) podziekowalismy taksowkarzowi i z dworca wyruszylismy na wedrowke w kierunke centrum miasta. Nie moglismy znalezc tego miasta wiec zpytalismy "lokalesów". Najbardziej zabawną sytuacją było zapytanie jak dojść do hostelu, pokazuje więc przechodniowi ulotkę z adresem i łamanym rosyjskim mówię:
- Gde nahodit hostel? - On drapie się po głowie. W końcu pokazuje na pobliskie skrzyżowanie ze światłami i mówi:
- Na migajcach pa prawo!
Oczywiscie okazalo sie ze 5 lari bylo niepewna cana za cala ta przygode. Wlasciciel hostelu (jak powiadaja na mieście, jedynego) wyslal po nas taksowke, mniej wiecej od glownego placu i poprzez kompletnie "zadupia" doprowadzl nas do "dzielni" kompletnie nie oznakowanej. Hostel znajdował się na domiar złego w bocznej uliczce i nie miał żadnego szyldu. Tutaj minus za kłamstwo zamieszczone na ulotce. Nie napiszę jaki to hostel, bo jest jedyny w mieście więc sami możecie się dowiedzieć. Koniec narzekania. Zrzuciliśmy plecaki i ruszyliśmy na zwiedzanie, chociaż tak naprawdę nie było co, Zugdidi to jedna wielka dziura zabita dechami i naprawdę nie ma tutaj nic godnego uwagi, może poza jakimś pałacykiem na obrzeżach miasta do którego i tak było za daleko. Zrobiliśmy małe zakupy i wróciliśmy na nocleg. Tutaj poznaliśmy dwóch towarzyszy przyszłej podróży Maćka i Antoniego z Warszawy, którzy udawali się w tym samym kierunku co my czyli do Mestii. Do końca dnia graliśmy z właścicielem w popularną grę Jenga i koło północy położyliśmy się spać.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (10)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
cyprianbednarczyk
Cyprian Bednarczyk
zwiedził 37% świata (74 państwa)
Zasoby: 259 wpisów259 64 komentarze64 2570 zdjęć2570 23 pliki multimedialne23
 
Moje podróżewięcej
26.02.2019 - 25.06.2019