Geoblog.pl    cyprianbednarczyk    Podróże    Koleją przez Europę III (styczeń 2010)    Paryskie Ścieżki
Zwiń mapę
2010
08
sty

Paryskie Ścieżki

 
Francja
Francja, Paris
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 3578 km
 
I tak o godzinie 21 dotarłem do stolicy Francji. Po krótkim, tradycyjnym błądzeniu odnalazłem drogę do hostelu. Był to zdecydowanie najgorszy hostel w jakim mieszkałem, na prysznic trzeba było czekać z 15 minut, a klucz do pokoju miała tylko jedna osoba. O dzielnicy w której leżał nie szkoda wspominać. Na szczęście lokatorzy z Belize i Peru umilili mi wieczór opowiadając o swoich eskapadach po Europie.
Następnego i ostatniego dnia zarazem miałem dużo czasu, bowiem samolot odlatywał dopiero wieczorem. Chciałem zostawić plecak w hostelu, ale pewnie bym go już nie ujrzał, bowiem nie było żadnego klucza do przechowalni, również nikt tego bajzlu nie pilnował, toteż każdy z ulicy mógł wejść sobie i wziąć to co mu się spodobało. Niestety tobół na plecy i na miasto.
Jak już wspominałem mieszkałem w dosyć nieciekawej dzielnicy, pełnej różnego elementu i walających się śmieci po ulicach, ale o poranku wyglądało to nawet znośnie. Jak się miało później okazać większość Paryża jest pod tym względem podobna, poza centrum lepiej się nie zapuszczać. Jako że pierwszy większy obiekt miałem obok siebie ruszyłem w jego kierunku.
Bazylika Sacré-Cœur została konsekrowana w 1919 roku. Znajduje się w XVIII dzielnicy na wzgórzu zwanym Montmartre. Dość ciekawa historia dotyczy okoliczności jej budowy, bowiem kiedy w 1870 roku wybuchła wojna francusko - pruska dwaj przemysłowcy postanowili że jeżeli po wojnie ujrzą Paryż w niezmienionym i nie zniszczonym wybudują bazylikę ku sercu jezusowemu. Jako że wojna zakończyła się zaledwie rok później postanowili spełnić swoją obietnice. Biała bazylika z trzema kopułami wybudowana została w stylu romańsko bizantyjskim. Ze wzgórza roztacza się doskonały widok na stolicę, jednak kiedy wszedłem na wzgórze zobaczyłem jedynie mgłę.
Do centrum postanowiłem się przemieścić za pomocą własnych nóg, zwiedzając okolicę. Nie było możliwości żebym się zgubił, w końcu był dzień. Po kilkunastu minutach marszu doszedłem do Galeries Lafayette, jednej z najsłynniejszych w Paryżu, no i na świecie oczywiście galerii handlowych. Powstały one na początku XX wieku poprzez zakup kilku domów w okolicy i połączenie ich w jedną całość. Tak powstałą powierzchnie przeznaczono na sklepy. Całość obiektu zwieńczona jest piękną kopułą z witrażami, która od środka robi niezłe wrażenie. Na przeciwko obiektu znajduje się Opéra Garnier wybudowana w stylu elektycznym w 1875 roku. Może ona pomieścić 2200 osób co w latach powstania obiektu było liczbą niebagatelną. Coś się szykowało dnia dzisiejszego bowiem wokół budynku ustawione było barierki i kilkanaście radiowozów.
Definitywnie znalazłem się w centrum. Mój kolejny obiekt znajdował się niedaleko, bo kilka minut spacerem dokładnie na południe.
Luwr to jedno z najsłynniejszych muzeów na świecie. Pod koniec XII wieku król Filip II August wzniósł w tym miejscu obiekt warowny, który w miarę upływu stuleci był przebudowywany. Z biegiem lat i rotacją władzy rosła liczba dzieł przez nich gromadzonych. Na początku były to głównie obrazy, ale w z czasem rozrastały się one również do innych form. W 1699 roku otworzono pierwszą salę wystawową, a podczas rewolucji francuskiej zadecydowano o utworzeniu muzeum. Było one gotowe w 1793 roku. W ciągu 200 lat od momentu utworzenia zbiór zdążył przekroczyć 20000 pozycji z których najsłynniejszymi są obraz Mona Lizy pędzla Leonarda DaVinci, Stela z kodeksem Hamurabiego oraz Nike z Samotraki.
Na samym środku dziedzińca znajduje się ogromna szklana piramida, która jest zarazem wejściem do muzeum. Obiekt to tyle słynny, co kontrowersyjny bowiem wiele było głosów przeciwko jej budowie tłumacząc że jest ona skazą na zabytkowej architekturze samego pałacu. Podczas wznoszenia konstrukcji rozchodziły się również plotki że liczba szklanych płytek wynosi 666, czy tak jest w istocie tego sam nie wiem.
Ruszyłem ku następnemu obiektowi, do którego niestety miałem bardzo daleko. Minąłem patrol żołnierzy z karabinami maszynowymi (faktycznie na mieście musiała być jakaś grubsza impreza) i wszedłem do ogrodów Tuilerie. Tutaj na otwartej przestrzeni mróz dał o sobie znać. Doszedłem do Place de la Concorde, na którego środku znajduje się ogromny obelisk egipski podarowany w XIX wieku przez króla egipskiego. Aż trudno w to uwierzyć ale ten kawałek skalnego bloku ma 3300 lat! W ostatnich latach rząd egipski domaga się jego zwrotu, a kto daje i odbiera... Przeszedłem na drugą stronę Sekwany przez Pont de la Concorde i stanąłem przed fasadą Pałacu Burbonów. Większe jednak wrażenie robi Grand Palais i Petit Palais po drugiej stronie rzeki, które zostały oddane w 1900 roku na wystawę światową. W obu pałacach mieszczą się obecnie muzea. Opuściłem nabrzeże żeby choć trochę uchronić się od mroźnego wiatru i wszedłem w głąb 7 dzielnicy. Schowałem się w uliczkach kamienic, aby za kilka minut wyjść na otwartą przestrzeń. Pola Marsowe to oczywiście jeden z najsłynniejszych ogrodów w Paryżu, przy którym mieści się ten najważniejszy bez wątpienia obiekt i wizytówka miasta - Wieża Eiffela. Po raz pierwszy widziana na własne oczy robi ogromne wrażenie, zwłaszcza jeśli stanie się zaraz pod nią i popatrzy do góry. 324- metrowa konstrukcja została zakończona na wystawę światową w 1889 roku, dwa lata po rozpoczęciu budowy. Przez blisko 40 lat aż do wybudowania Empire State Building w 1930 roku konstrukcja pozostawała najwyższą wybudowaną na świecie. O wejściu do góry nie było absolutnie mowy - mroźny przeszywający wiatr, po drugie ogromne kolejki ustawione pod wieżą. Minąłem więc zatem watahę handlarzy małymi replikami, którzy nawet podczas mrozu nie odpuszczali i opuściłem wieże. Przeszedłem znów na drugi brzeg Sekwany, gdzie stanąłem na chwilę przed budowlą Palais de Chaillot. Mieści się tutaj kilka kolejnych muzeów, . in. Marynistyki oraz Etnologiczne. Cały gmach pałacu został również wybudowany na wystawę światową kilka lat przed budową wieży Eiffela w 1887 roku, jako Palais du Trocadéro lecz w późniejszych dziesięcioleciach miejsce to zostało przebudowane w taki sposób że dobudowano skrzydła budynku, a cały budynek poprzedniego palcu usunięto dodając modernistyczną dolną fasadę łączącą oba skrzydła Palais de Chaillot.
Nadeszła pora niestety aby pożegnać Paryż. Zanim to miało nastąpić musiałem wrócić na dworzec. Poszedłem do najbliższej stacji metra jaką była Alma - Marceau i kolejne 5 minut spędziłem na gapieniu się w schemat paryskiego metra, z którego zupełnie i tak nic nie zrozumiałem. W końcu wsiadłem w pociąg i po uświadomieniu sobie że jadę w przeciwnym kierunku do postanowionego, przesiadłem się i po kilku minutach dotarłem do dworca Gare du Nord, skąd miałem udać się na lotnisko.
Tak kończy się ta Zimowa Rapsodia podczas której było raz lepiej raz gorzej. Udało się zobaczyć większość miejsc, chociaż nie w taki sposób jak planowałem. Wadami podróżowania w zimie jest mróz, opóźnienia w komunikacji i zbyt krótkie dni, dlatego była to raczej ostatnia tego typu wyprawa. Jeżeli miałbym kiedykolwiek jeszcze się na coś takiego zdecydować to jedynie na kraje poniżej pasma Alp i Pirenejów. C'est la vie:)
Tymczasem już szykuje się na kolejną podróż, ale o tym już innym razem...
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (14)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Multimedia (1)
  • rozmiar: 8,12 MB  |  dodano 2 lata temu
     
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
cyprianbednarczyk
Cyprian Bednarczyk
zwiedził 37% świata (74 państwa)
Zasoby: 259 wpisów259 64 komentarze64 2570 zdjęć2570 23 pliki multimedialne23
 
Moje podróżewięcej
26.02.2019 - 25.06.2019