Geoblog.pl    cyprianbednarczyk    Podróże    Koleją przez Europę III (styczeń 2010)    I znów inny świat
Zwiń mapę
2010
06
sty

I znów inny świat

 
Niemcy
Niemcy, München
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2079 km
 
Szczerze mówiąc trochę obawiałem się wizyty we Włoszech bo ostatnimi czasami przed moją wizytą dużo się działo, a to pewien pan dostał z katedry, a to jakaś kobita rzuciła się na papieża, normalnie powariowali ci ludzie, ale jakoś się udało przetrwać. Cały czas zresztą podczas mojego pobytu wydawało mi się ze jestem w Hiszpanii a nie we Włoszech, wszystko przez ten język...
Następnego ranka znów obudziłem się w innym świecie. Oczywiście jak na złość znów musiałem dostać w kuszetce miejsce na samej górze, głowa poobijana. Udało się jednak dojechać i o zabójczo wczesnej porze, bo o 6 rano pociąg wjechał do Monachium. To chyba jedyna chwila kiedy cieszyłbym się że pociąg jest opóźniony, niestety dla mnie tak nie było. Postanowiłem najpierw ruszyć na miasto, a następnie wrócić przed następnym pociągiem na dworzec i skonsumować jakieś śniadanko.
Nie padało, na szczęście, ale było zimno, tak jak to w zimie czasem bywa. Zarzuciłem jednak swój turystyczny ekwipunek na plecy i ruszyłem ku centrum. Spowite ciemnościami Monachium nie wyglądało na zbyt zachęcające jednak nowoczesność i czystość na ulicach zachęciła mnie do spaceru. Idąc w kierunku centrum minąłem barokowy budynek pałacu sprawiedliwości i doszedłem do rozkopanego Karlsplatz'u, czyli jednego z najważniejszych placów w mieście. Trochę mi zeszło czasu na odnalezieniu drogi pomiędzy barierkami i kupkami piasku ale w końcu udało się. Przed pobliskim McDonaldem zebrała się grupka podpitej młodzieży, czekająca na otwarcie lokalu i możliwość zjedzenia świeżego i zdrowego fastfooda na śniadanie, zapewne by mieć siły na dalsze bale, bowiem minąłem kilka nocnych lokali, które pomimo wczesnego ranka nadal były otwarte. Wszedłem na teren starego miasta przez bramę Karola wybudowaną w 1791 roku. Szedłem po opustoszałym deptaku, delektując się ciszą i spokojem, ale niekoniecznie już mrozem. Gdzieś w oddali słychać było mechaniczne czyściochy sprzątające ulice po nocnych balach i to był jedyny dźwięk jaki można było usłyszeć. Co 15 minut dało się również wychwycić dźwięk dzwonów zegarowych gdzieś w pobliżu. Minąłem główną świątynie miasta, późnogotycki Kościół Najświętszej Maryi Panny z dwiema okazałymi wieżami. Budowla została wzniesiona na miejscu 3 poprzednich świątyń, a ukończoną ją w 1488 roku po ponad 20 latach budowy.
Po przejściu obok świątyni dotarłem na główny plac Monachium - Marienplatz. Znajdują się tutaj dwa ratusze stary i nowy. Ten ostatni został wybudowany na miejscu 24 kamienic, które wcześniej rozebrano by mógł powstać miejski gmach. Budynek został wykończony w 1909 roku. Stary ratusz natomiast znajduje się nieopodal dalej, lecz jest znacznie mniejszy. Jego obecna forma powstała w 1480 roku, a odpowiedzialnym za budowę był ten sam człowiek, który sprawował kontrolę nad budowo wspomnianego wcześniej kościoła. Nieco starsza natomiast jest wieża będąca częścią murów obronnych a powstała pod koniec XII wieku.
Kontynuowałem swoją wędrówkę, chociaż była ona coraz trudniejsza ze względu na mróz. Szedłem na północ mijając Bawarski Teatr Narodowy, Rezydencje byłych Monarchów Bawarskich, oraz Towarzystwo Nauk. Tyle "bawarskości" stąd iż Monachium jest stolicą tego jednego z najsłynniejszych okręgów i największego landu w Niemczech, czyli Bawarii.
Po kilku minutach marszu doszedłem do miejsca w którym miałem zobaczyć ostatnie punkty podczas mojej wędrówki po mieście. Trzeci i tym razem już ostatni plac Odeonplatz przy którym mieści się barokowy Pałac Praysing z początku XVIII wieku, również w tym samym stylu o dwa stulecia starszy kościół Teatynów. Kawałek dalej za północnymi murami Akademii Nauk rozpościera się park Hofgarten z XVII wieku. To jeden z najważniejszych tego typu obiektów w centrum Monachium. Wszedłem przez bramę wiodącą z placu i od razu poczułem jak zimny wiatr przeszył moje ciało. Wysokie mury kamienic chroniły mnie jako tako przed zimnem, ale na otwartej przestrzeni nie było to takie możliwe. Postanowiłem wracać.
Wsiadłem w metro na stacji Odeonplatz i dojechałem do dworca. Pozostała mi do następnego pociągu niecała godzina wiec spokojnie mogłem zjeść śniadanie złożone z czarnej kawy i rogalika. Po półgodziny udałem się na ICE, który miał mnie przetransportować do Frankfurtu.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (5)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
cyprianbednarczyk
Cyprian Bednarczyk
zwiedził 37% świata (74 państwa)
Zasoby: 259 wpisów259 64 komentarze64 2570 zdjęć2570 23 pliki multimedialne23
 
Moje podróżewięcej
26.02.2019 - 25.06.2019