15 krajów, 17 miast, ponad 4500km, 7 dni i 13 godzin. Pozdrowienia z Polski

Ku mojemu zdziwieniu pociąg wracał tą samą trasą, którą jechałem do Pragi. W miejscowości Olomouc skręcił on jednak na północ w kierunku Ostrawy. Usadowiłem się w wagonie restauracyjnym i zamówiłem czeskiego Kozla oraz... gulasz. Do trzech razy sztuka pomyślałem i przegrałem. Zapłaciłem dwa razy więcej niż w Pradze, a miska była dwa razy mniejsza. Ziemniaki i kiełbasa gdzieś wyparowały bo nie było ich wcale.
Za godzinę będę delektował się pierogami z mięsem - pomyślałem. Minęliśmy Ostrawę i wjechaliśmy do Bohumina. Pociąg znowu utknął na stacji, tym razem na pół godziny. W końcu ruszył i po kilku minutach minęliśmy granicę.
Udało się po raz drugi. Nie wiedziałem do końca jak to będzie ale plan przeszedł w 100 procentach. Na moim aparacie zarejestrowałem ponad 600 zdjęć no i kolejne doświadczenia z podróży. Na dworcu powitała mnie mama trochę zniecierpliwiona czekaniem, bo oczywiście pociąg był opóźniony, ale jednak dotarłem planowo w poniedziałek 3 sierpnia 2009 roku, po 7 dniach i 13 godzinach podróży i przejechaniu ponad 4500 kilometrów. Byłem szczęśliwy.
Mam nadzieję że w przyszłym roku nastąpi trzecia odsłona. Tym razem Skandynawia.

Komentarze (0)