Tego dnia powinno w ogóle nie być. Nie wiem co mi tak zaszkodziło, wczorajsza szybka zmiana pogody, czy słońce, może dopiero zacząłem się aklimatyzować po długim pobycie w wietrznej i chłodnej Anglii. Najbardziej prawdopodobną tezą jest to że zatrułam się wczorajszą pizzą, a raczej sosem który mi do niej podano. Ten ohydny posmak długo mnie nie opuszczał. W każdym bądź razie bar przy moim hotelu do końca wizyty na wyspie omijałem szerokim łukiem. Leżałem w łóżku i z trudem mogłem dojść do toalety, cokolwiek wziąłem do ust zwracałem. Oszczędzę wam szczegółów, zdjęć też nie umieszczam, nie chcielibyście ich widzieć. Przejdźmy do następnego dnia.