FOR ENGLISH VERSION PLEASE SCROLL DOWN
PL
Następnego dnia pożegnałem się z ludźmi z hostelu i ruszyłem w dalszą drogę w kierunku miejscowości Gijokastra. Za bilet autobusowy zapłaciłem 305 lek i znalazłem się tam po około dwóch godzinach. Jak zwykle w momentach wysiadania z autobusu w nowym mieście rzuciła się na mnie chmara wygłodniałych zysku taksówkarzy, jakoś się od nich jednak odpędziłem i ruszyłem w drogę wiodącą do starego miasta, która według wielu przewodników, zwłaszcza sławetnego LP wydaje się być droga krzyżową. Tak spociłem się trochę i zajęło mi dłuższą chwilę aby wspiąć się pod górę w klapkach, bowiem nawierzchnia wyłożona jest marmurowym brukiem, ale jakoś nie padłem z tego powodu (z powrotem wracałem tą samą drogą). Odnalazłem swój hotelik, ale nie tylko, okazało się że tym samym szlakiem podążali moi znajomi z hostelu w Sarandzie, Ewelina oraz Alex. Ten ostatni jegomość okazał się dość niezwykłym osobnikiem bowiem podróżuje już ponad półtorej roku na motocyklu z… Cape Town w Afryce Południowej do Londynu. Trochę więcej można o nim dowiedzieć się z jego blogu http://capetowntocamdentown.wordpress.com/about/
Postanowiliśmy wybrać się na okoliczne wzgórza aby móc zobaczyć widok na zamek i miasto. Wspinaliśmy się pośród krętych uliczek i trafiliśmy na dolinę do której okoliczni mieszkańcy wrzucali sterty śmieci, zwłaszcza charakterystycznych niebieskich reklamówek. Śmierdzi? O dziwo nie, zwłaszcza nie wiedzieć czemu był to głównie plastik, pozbawiony odpadów organicznych, nasuwa się zatem pytanie czy tak wygląda recykling po albańsku? Nie ma problemu, już niedługo nadejdą większe deszcze i zmyją wszystko do rzeki, a potem kto inny będzie się martwił. Na zakończenie dna ucztowaliśmy w okolicznej karczmie po czym rozstaliśmy się, jak się różniej okazjo nie ostatecznie.
Następnego dnia już sam wybrałem się na okoliczny zamek (wstęp 200LEK) w którym mieści się muzeum oraz głównie militaria z pierwszej i drugiej wojny światowej oraz szkielet samolotu treningowego NATO który musiał awaryjnie lądować w Albanii (oficjalna komunistyczna wersja mówiła że jest to samolot szpiegowski USA.
Gijokastra to nie tylko malownicze położone miasto - muzeum z charakterystycznymi domami z dachami wyłożonymi płytkami skalnymi, ale również miejsce narodzin albańskiego dyktatora Enwera Hodży, który obok Rumuni stworzył jeden z najbardziej totalitarnych systemów w Europie. Jego pomysły i poparcie stalinizmu doprowadziły kraj do izolacji i katastrofy gospodarczej. Nie było dróg łączących miasta, ateizm stał się oficjalna „religią”, również za słuchanie zagranicznego radia można było być zesłanym na kilka do kilkunastu lat więzienia w obozie pracy. Jednym z najbardziej kontrowersyjnych pomysłów była decyzja o budowie „miliona bunkrów”. Każda albańska rodzina miała się w nim schronić na wypadek inwazji z innych krajów. Budowa takiego bunkra kosztowała wówczas tyle co budowa dwupokojowego mieszkania, a jego usunięcie to koszt przewyższający budowę, zatem pozostały i nie znikną jeszcze przez wiele stuleci. Wiele z tych charakterystycznych dla albańskiego krajobrazu budowli znalazła zastosowanie w dzisiejszej rzeczywistości, służą jako garaże, małe magazyny, również często jako miejsce pierwszych i nie tylko seksualnych schadzek obywateli. W 1985 roku dyktator zmarł, wszyscy odetchnęli z ulgą, ale ruszyli od razu do antykomunistycznej rewolty, targano portrety wodza, które podobnie jak dzisiaj w Korei Północnej były obowiązkowym elementem w każdym domu, a doktryny towarzysza Hodży, często również Marsa i Engelsa służyły już tylko jako podpałka do pieca czy papier toaletowy. Komunizm z Albanii nie będzie się dało wymazać przez długie dziesięciolecia, pamięć po nim pozostanie. Chyba o tym stanie dosadnie mówi ogromny napis na wzgórzu w Berati ENVER, jeden z wielu takich w Albanii, który tutaj został umiejętnie przerobiony na NEVER.
ENG
The next day I said goodbye to the people from the hostel and moved in the direction of Gijokastra. The bus ticket costed me 305 LEK and I was there for about two hours . As usual in times of getting out of the bus in a new city surrounded me group of taxi drivers thirsty for my cash, somehow I managed to get away from them, however the road leading to the old city in their opinion is "a long and winding road", also according to many guidebooks, especially the notorious LP seems to be the way of Jesus with cross to Golgotha. Yes sweat a bit and it took me a long time to climb up the hill with slippery shoes because surface is covered with a marble pavement, but I done it without any problem! ( I came back the same way ). I found my small hotel (1000 LEK), but not only, I found myself on the same route with my friends from the hostel in Sarande, Ewelina and Alex. The latter gentleman was quite unusual because as individual was traveling for more than one and a half years on a motorcycle from... Cape Town in South Africa to London. A little more you can learn about it in his blog http://capetowntocamdentown.wordpress.com/about/
We decided to go for the hills to be able to see the view for castle and the city. We climbed the winding streets and hit a valley in which local residents threw piles of rubbish, especially the characteristic blue bags. It stinks? Surprisingly not, especially not knowing why it was mainly plastic, devoid of organic waste, raises the question whether it looks recycling in Albania? No problem, soon will come rain and wash away everything to the river, then who else is going to bother me. At the end we went to local tavern for supper, and after that split, bu not finally.
The very next day I went to the surrounding castle (entrance 200LEK) which houses a military museum especially from the first and second World Wars and the backbone of NATO training aircraft that had emergency landing in Albania (Communist official version said that it was a U.S. spy plane shoot down).
Gijokastra is not only a picturesque museum-town with typical houses and roofs, but also the birthplace of the Albanian dictator Enver Hoxha , who next to Romania created one of the most totalitarian systems in Europe. His ideas and support Stalinism led the country into isolation and economic disaster. There were no roads connecting the cities, atheism became the official "religion", also for listening of foreign radio you could be sent down for a few years of imprisonment in a labor camp . One of the most controversial ideas was the decision to build a "million bunkers". Every Albanian family had to take refuge and duty of defense in case of invasion from the side of other countries. Building such a bunker cost as much as the construction of the two-bedroom apartment, and its removal is a cost exceeding the building, thus this relics will remain and won't fade for many centuries. Many of this characteristic for the Albanian landscape structures has been used in today's reality, serve as garages, small sheds, often known as the first place and not just first for sexual trysts of citizens. In 1985, the dictator died, most of Albanians breathed a sigh of relief, but they shortly after that went straight to the anti-communist revolt, lacerate leader's portraits, which like today in North Korea were an obligatory part in every home, and the doctrines of Comrade Hoxha written on the paper, also often Mars and Engels were used only as kindling for the stove or toilet paper. Communism in Albania won't be able to erase for decades, the memory after that will remain for decades. I think this is bluntly said by a huge sign on the hill in Berati "ENVER", one of many such in Albania, which here has been skilfully converted to "NEVER".