FOR ENGLISH VERSION PLEASE SCROLL DOWN
PL
Kilkudniowy pobyt na Krecie zakończył się. Niemniej zanim ostatecznie się z nią rozstałem przeżyłem pierwszą podczas tej podróży chwilę grozy. Mój prom miał odpłynąć o 17 więc miałem całe popołudnie na wędrówkę po stolicy, Heraklionie, a kiedy nadszedł odpowiedni czas udałem się do portu. Aby odebrać bilet na prom jakiejkolwiek linii trzeba pokazać dowód tożsamości lub w przypadku podróży za granicę paszport. Zacząłem grzebać po kieszeniach i nie mogłem znaleźć swojego dowodu, przetrząsnąłem cały plecak i stwierdziłem że znikł. Ciśnienie momentalnie mi się podwyższyło, do odpłynięcia promu pozostała zaledwie godzina. Nie wiedziałem co robić, może zgubiłem go bo wypadł mi z portfela, a może został w którymś z kilku hoteli w których wcześniej nocowałem. Miałem jeszcze prawo jazdy więc z biletami nie było by problemu, gorzej że kiedy dotrę do Aten będę musiał powiadomić ambasadę i poprosić o dowód tymczasowy, tylko że niewiadomo ile będę czekał na jego wyrobienie. Dowód był jedynym dokumentem jakim miałem, bez niego nie mógłbym opuścić Grecji. Kompletny mętlik w głowie.
Zauważyłem że obok mnie była kawiarnia z dostępem do internetu, wszedłem więc do środka zamówiłem herbatę i poprosiłem o nazwę sieci i hasło dostępu, herbatę dostałem po trzech minutach o internet musiałem się jeszcze upominać trzy razy i dostałem to co chciałem dopiero po 10 minutach, wiadomo w Grecji nikt nigdzie się nie śpieszy. Odpaliłem mojego super powolnego laptopa zakupionego drugiej ręki i po kolejnych kilku minutach dostałem się do skrzynki mailowej. Musiałem sprawdzić wszystkie adresy i numery telefonów hoteli, w międzyczasie zauważyłem wiadomość od linii którymi miałem płynąć, napisali że prom opóźniony jest o ponad trzy godziny i będzie dopiero o 2030. Dobre i to, przynajmniej nie będę aż pod taką presją w podjęciu decyzji. Sprawdzam hotele, pierwszy, nie mają dowodu, ale ktoś poszedł do pokoju w którym mieszkałem żeby sprawdzić czy tam niema. Drugi, nie mogę się dodzwonić. Zrezygnowany dzwonię do trzeciego, po dłuższej chwili ktoś odbiera. pokrótce wyjaśniam o co mi chodzi:
- Tak mam twój dowód - odpowiada głos w słuchawce łamanym angielskim - Mam go odesłać na podany adres?
- Nie niech pan nic nie robi! - odpowiedziałem podekscytowany - Będę za godzinę.
Jest tutaj w Heralikonie, niestety na drugim końcu miasta. Mam niecałe trzy godziny aby się tam dostać i wrócić z powrotem, jest niedziela popołudniu, autobusy jeżdżą jak chcą bez rozkładu. Nie mam wyboru. Zostawiam plecak w skrytce i ruszam. Mógłbym wziąć taksówkę i zapłacić majątek bo ponad 20 euro, mam trochę czasu i decyduje się jednak na autobus. Numer 1 jeździ wzdłuż miasta od lotniska położonego we wschodniej części miasta do zachodnich przedmieść. Dotarłem na przystanek, niestety uciekł mi przed nosem. Następny przyjechał po jakichś 20 minutach. 17:30, wsiadam i jadę, bilet €1,50, wysiadam po ponad 20 minutach i szybkim krokiem kieruje się do hotelu. Po krótkiej rozmowie z recepcjonistką trzymam swoją zgubę w ręku i wracam na przystanek. Autobus którym jechałem powinien za jakiś czas wrócić więc siadam na ławce i czekam. Znów robi się niebezpiecznie późno, zaczynam myśleć o taksówce, w końcu przyjechał po prawie czterdziestu minutach. Znów ten sam dystans z powrotem i spacer do portu 19:30. Godzina do promu zdążyłem. Nie życzę nikomu takiej przygody, masa stresu i niepotrzebnych kłopotów. Jeśli zmieniacie miejsce pobytu, bądź podróżujecie zawsze przed wyjazdem sprawdźcie czy wszystko macie, ja jak się zwykle okazało miałem więcej szczęścia niż rozumu. Mój anioł stróż nade mną czuwa.
ENG
A few days in Crete has finished. However, before the end I experienced on this trip first nightmare. My ferry had set sail at 5pm so I had the whole afternoon to wander around the capital town Heraclion, and when the right time came, I went to the port. To receive a ticket for the ferry of any line you need to show proof of identity, or if you travel abroad a passport. I started rummaging through my pockets and could not find it, started look in a backpack and finally realized it's gone. Pressure immediately increased, I had to depart my ferry just one hour. I did not know what to do, maybe I lost it because it fell out from my wallet, or possibly just a left in one of the few hotels where previously stayed. I had a driving license so it wasn't problem to get the ticket, worse was that then I need to inform my embassy in Athens and ask for temporary ID, but I didn't know how long I need to wait to get it. ID card was the only document I've had, without it I would not leave Greece. I was complete confused.
I noticed that next to me was a cafe with wifi access, so I went inside I ordered a cup of tea and asked for the name of network and password for access. I had tea in three minutes but needed wait for internet 10, you know in Greece, no one rush anywhere. I fired up my super-slow laptop purchased from second-hand and after another few minutes, I get access to the mailbox. I checked all the addresses and telephone numbers of hotels, in the meantime, I noticed a message from the ferry line, they wrote that the ferry is delayed by more than three hours, and will not until 8.30pm. Good enough, at least I will not be up for that kind of pressure to make a decision. Checked first hotel, they have no ID, but someone went into the room where I was staying to see if there is.. Second, I could not get through. Resigned to the third call, after a while someone answers, briefly explain what I want:
- Yes I have your ID - I hear voice in broken English - I have to send it to ID address?
- Do not do nothing! - Reply excited - I'll be in hour.
It is here in Heraclion, but on the other end of town. I have less than three hours to get there and back, it's Sunday afternoon, buses run as they want without timetables. I have no choice. I leave the bag in a locker and I'm heading forward. I could take a taxi and pay a fortune, more than 20 euros, I have some time so I choose bus. Number 1 runs along the city from the airport, located in the eastern part of the city to the western suburbs. I almost catch one, but he fled before my nose. Next came after about 20 minutes. 5.30pm, get on aboard and go, ticket costs €1.50, get off after more than 20 minutes and head fast to the hotel. After a brief conversation with the receptionist I keep my ID in hand and go back to the bus stop. I know the bus should come back for a while so I sit on the bench and wait. Again, it gets dangerously late, start to think about the taxi, but finally arrive after nearly forty minutes. Again, the same distance back and walk to the port. Is 7.30pm, one hour left. I do not wish anyone that kind of adventure, the weight of stress and unnecessary troubles. If you change the place of residence or travel always check before you go anywhere have you got everything with you, as I usually found I had more luck than mind. My guardian angel watching over me all the time.