Geoblog.pl    cyprianbednarczyk    Podróże    Hiszpania    Księstwo w Pirenejach
Zwiń mapę
2009
10
kwi

Księstwo w Pirenejach

 
Andora
Andora, Andorra la Vella
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 136 km
 
Następnego dnia wstałem około piątej i ogarnąwszy się nieco powędrowałem na stacje metra. Oczywiście musiałem się jeszcze tradycyjnie pogubić w ciemności, ale to trwało tylko kilka minut, zdążyłem dotrzeć na autobus odjeżdżający o 7 rano. Barcelona jest jednym z najlepszych punktów, z których można dostać się do Andory, albowiem to małe księstwo nie posiada swojego własnego lotniska, jedynie lądowiska dla helikopterów. Można również spróbować z terytorium Francji, najbliższe lotniska znajdują się w Perpignan i w Tuluzie (do obu w przybliżeniu jest 120 - 130 kilometrów do stolicy). Najpopularniejszym jednak i największym jest to w Barcelonie (130 - 140 km).
Ruszyłem więc w ponad trzy godzinną i niezapomnianą podróż w sam środek Katalonii i Pirenejów. Na samym początku, tuż zaraz po wyjechaniu z miasta napotkamy sielski wiejski krajobraz, który ciągnie się kilkadziesiąt kilometrów, dopiero pod sam koniec jest najciekawiej bowiem to tutaj zaczynają się strome górskie drogi pełne zakrętów, tunelów, wiaduktów, no i przede wszystkim niezapomnianych górskich widoków. Pod sam koniec trasy nieoczekiwanie ogarnęło mnie znużenie i obudziłem się dopiero na granicy. Autobus zatrzymał się, ale kontroli paszportowej nie przeprowadzono, po mimo tego że Andora nie należy ani do Unii Europejskiej, ani do Strefy Schengen, miałem za to więcej czasu na zwiedzanie. Siedziałem zaciekawiony w chwili kiedy autobus wjeżdżał do stolicy, która była tylko małym miasteczkiem liczącym mniej więcej tyle co moje rodzinne Czechowice - Dziedzice, za to otoczone ze wszystkich stron skalistymi zboczami Pirenejów.
Wysiadłem z autobusu, i ruszyłem na zwiedzanie miasteczka, oraz małą wędrówkę po Pirenejach. Spacer po stolicy rozpocząłem od małych uliczek, aby dotrzeć do głównej rzeki w mieście Gran Valira, która jest zarazem największą w księstwie. Stąd wzdłuż niej ruszyłem promenadą na północ mijając nowoczesną zabudowę. Doszedłem do kolejnego mostu na której ustawiona była zabytkowa karuzela, właśnie w tym miejscu znajduje się ścisłe centrum miasteczka z wieloma sklepami wolnocłowymi. Ja szedłem jednak dalej wzdłuż rzeki aż po jakimś czasie doszedłem do moment w którym znajduje się dziwny i zarazem intrygujący budynek ze szkła i stali przypominający kościół. Obszedłem go dookoła i wszedłem po metalowy schodach do środka. Okazało się ze nie jest to żaden kościół tylko centrum odnowy biologicznej z termami, basenami i spa. Ja też postanowiłem sobie odrobinę odpocząć i wstąpiłem na małą buteleczkę Estrelli.
Po odpoczynku ruszyłem w dalszą drogę ku dzielnicy Escaldes-Engordany, a stamtąd rozpocząłem spacer ku Pirenejom...
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (9)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
vicealigator
vicealigator - 2009-04-14 14:48
Widze, ze dotarles do ksiestwa :)
 
CB
CB - 2009-04-15 03:54
Trudno było dogadać się po hiszpańsku, ale kartka i długopis potrafią zdziałać cuda
 
mirka66
mirka66 - 2011-01-17 21:53
Fajne ksiestewko.Moglabym tam mieszkac.
 
 
cyprianbednarczyk
Cyprian Bednarczyk
zwiedził 37% świata (74 państwa)
Zasoby: 259 wpisów259 64 komentarze64 2570 zdjęć2570 23 pliki multimedialne23
 
Moje podróżewięcej
26.02.2019 - 25.06.2019