Świątynie megalityczne

To że opuszczałem stolicę nie znaczy że wracałem do Melliehy. Wsiadłem w jeden z tych sławetnych autobusów (niestety jego numeru już nie pamiętam i zmierzałem do kolejnego miejsca tego dnia. Jechałem na zachód. Minąłem port, koło którego akurat dzienna zmiana złożona głównie z czarnych imigrantów z Afryki kończyła pracę w okolicznych magazynach i po około 20 minutach byłem na miejscu. Wysiadłem na jednej z ulic miasteczka położonego obok Valletty - Paola.
Paola po maltańsku oznacza nowe miasto. Mieszkało tu i nadal mieszka wiele znanych maltańskich osobistości, jako że do stolicy i położonych w jej okolicy ważnych dla kraju ośrodków jest najwięcej, jest do nich stąd blisko. Po parominutowej wędrówce doszedłem do głównego placu, na którym oczywiście nie mogło zabraknąć kościoła. Ten akurat nosił nazwę Chrystusa Króla, jednak niczym specjalnie się nie wyróżniał od większości na wyspie. Na mapce miałem zaznaczony pierwszy z trzech obiektów, było nim Hypogeum of Ħal-Saflieni. Niestety oprócz miejsca gdzie ono się znajduje nie zaznaczyłem także że jest to obiekt wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO, a co za tym idzie nie dostałem się do środka, a zapewne warto. Ów obiekt to podziemna 14 metrowa budowla, która mieściła w sobie prawdopodobnie sanktuarium, bądź nekropolię. Została odkryta w 1902 roku, a wydarzenie to sensacje, znaleziono tu wiele pamiątek po naszych praprzodkach w tym najważniejszą Śpiącą Wenus, której pochodzenie datuje się na prawie 5000 lat.
Doszedłem do tego miejsca po kilku minutach i jedyne co zrobiłem to zdjęcie wejścia, oraz spojrzałem na zawrotną cenę za to wejście, prawie 11 euro. Nie pozostało mi nic innego jak powrócić do kolejnego punktu, niestety czas mnie gonił bo było już po 15, a chciałem zobaczyć jeszcze jedno miasteczko, więc zrezygnowałem z jednego punktu w Paoli którym był bardzo duży cmentarz Addolorata, z zabytkowymi pomnikami wartymi zobaczenia, głównie ze względu na ich walory architektoniczne. No cóż może innym razem.
Doszedłem z powrotem do placu głównego i skręciłem w jedną z uliczek na wschód. Szedłem dobre kilka minut kierując się głównie mapką z Google Earth, ale w końcu dotarłem do celu.
Właściwie to doszedłem do kolejnego miasta o nazwie Tarxien, w którym znajdują się świątynie neolityczne, jedne z pięciu na wyspie, które zostały wpisane na listę UNESCO. Na tej liście znajdują się jeszcze wspomniane przeze mnie Hypogeum oraz stolica Malty Valletta. Zdążyłem wejść do środka na godzinę przed zamknięciem. Zapłaciłem około 5 euro za wstęp i ruszyłem wzdłuż wytyczonego szlaku. Tak jak w przypadku poprzedniego obiektu świątynia została odkryta przypadkowo przez rolnika który orał pole w 1914 roku. Jak się później okazało natrafił na duży blok skalny, który był częścią jednej z pięciu świątyń wzniesionych w różnych okresach, ale głównymi okolicami jest tutaj 3100 rok przed Chrystusem. Po głębszych badaniach i wykopaliskach, w których uczestniczyli również pobliscy mieszkańcy udało się w pewnym sensie zrekonstruować prawdopodobny wygląd świątyń. Dziś stanowi one nie tylko światowe dziedzictwo, ale przede wszystkim dziedzictwo Malty, albowiem trzeba pamiętać że wyspa ta jest pełna takich właśnie pamiątek, nie koniecznie jeszcze odkrytych.
Po pół godziny zwiedzania opuściłem miejsce i udałem się na przystanek autobusowy, aby stamtąd dojechać do ostatniego miasteczka tego dnia.

Więcej zdjęć z Paoli: http://picasaweb.google.com/Cyprian.Bednarczyk/Malta_paola#

Zdjęcia (7)

Komentarze (0)