FOR ENGLISH VERSION PLEASE SCROLL DOWN
PL
Pół roku ciężkiej pracy minęło od czasu mojej ostatniej wyprawy, już wtedy wiadomo mi było jaki będzie mój kolejny cel. Islandia. Dlaczego? Z ciekawości jak żyją ludzie na zupełnym pustkowiu, bo jeśli marokańscy Beduini przenoszą się wśród wysokich temperatur z miejsca na miejsce, to co robią mieszkańcy tej wyspy pośród długich nocy polarnych i dużej ilości światła słonecznego w lecie. Drugim powodem są krajobrazy i przede wszystkim dzika natura, której jeden z ostatnich bastionów nie skażonych przez człowieka znajduje się właśnie tutaj. W tą podróż wybrałem się z Danielem (w środowisku znanym jako „Prezes”), Operator wybrał się sam tydzień wcześniej i zrobił dla nas rekonesans, czyli co warto zobaczyć, oraz jakie są ceny poszczególnych produktów, albowiem Islandia jest krajem jeszcze droższym niż UK. Po wyspie postanowiliśmy poruszać się pożyczonym samochodem, co dało nam mobilność, oraz możliwość zredukowania kosztów noclegu. Wpadłem również na pomysł aby nakręcić pierwszy autorski film dokumentalny o wyspie, jednak czy się on w ogóle ukaże to kwestia czasu. Zatem ruszajmy.
Wylecieliśmy z lotniska w Edynburgu liniami Iceland Express (bilet powrotny 200 funtów) i dotarliśmy do Islandii po 2-óch godzinach lotu. Pomimo późnej pory, bo było już po północy na zewnątrz nadal było dość jasno. Po odprawie paszportowej ruszyliśmy do sklepu bezcłowego który przeznaczony jest dla osób przybywających na wyspę. Tam zaopatrzyliśmy się w znaczną ilość piw na drogę albowiem ich cena jest cztery razy większa na zewnątrz lotniska niż tutaj. Całą noc spędziliśmy czekając na poranny autokar i dopiero wtedy ruszyliśmy do stolicy. Za przejechanie 40 km zapłaciliśmy 1950 ISK (52 zł). Z dworca w centrum Reykiaviku dojechaliśmy autobusem w okolice naszego guesthausu. Tu wspomnę że cena komunikacji miejskiej kosztuje 350 ISK, bez względu na to gdzie chcemy jechać, wystarczy wrzucić wyliczoną kwotę do skrzynki obok kierowcy. Do miejsca naszego noclegu włamaliśmy się tylnimi drzwiami, ponieważ nikt nie mógł nam otworzyć, bo nikogo nie było w domu. Po telefonie do właściciela zjawił się po 15 minutach i musimy wyjść bo chciał on wcześniej posprzątać przed naszym zakwaterowaniem, toteż pomimo ogromnego zmęczenia i 2 godzinnym śnie na lotnisku zostaliśmy zmuszeni do wyjścia. Udaliśmy się na długi spacer w kierunku pobliskiej zatoki, po czym po kilku długich drzemkach na plaży i w parku udaliśmy się z powrotem do domu. Było już po południu ja postanowiłem iść spać, a Daniel ruszyć do centrum. Tak minął mi pierwszy dzień pobytu na Islandii, a przynajmniej mi się tak wydawało.
Kiedy się obudziłem było zupełnie jasno. Łóżko naprzeciwko mojego było puste, zaś na stoliku obok była informacja od Prezesa że wyszedł na miasto i wróci wieczorem. Pomyślałem że musiał nieźle zabalować. Wstałem zjadłem coś i usiadłem przed komputerem. Mój prawie rozładowany telefon pokazywał godzinę 22, niewiadomo czemu na ekranie komputera również był on niepoprawny. Czas mijał szybko a Prezes nie wracał. Niebo za oknem pociemniało jakby zaraz miał lunąć deszcz. Wszedłem do kuchni i spojrzałem na zegar ścienny. Dochodziła 12. Zacząłem się na serio martwić i panikować kiedy zaginiony wrócił. Okazało się że wszystko jest OK., centrum jest całkiem w porządku, jednak wszystko jest praktycznie bardzo drogie, opowiadał mi również o miejscach w których był. Powiedziałem mu że też chciałbym się wybrać, tylko musiałem czekać na niego wobec czego wychodzę za chwilę..
- Nie masz po co wychodzić bo i tak wszystko będzie już pozamykane – odpowiedział.
- Jak to pozamykane? Zamykają popołudniu wszystko? Przecież to niema żadnego sensu? – zdziwiłem się.
- Jak popołudniu skoro już jest po północy – on również się zdziwił
- Jaka północ jak dochodzi wpół do pierwszej popołudniu – odpowiedziałem coraz bardziej podirytowany – O czym ty do mnie rozmawiasz?
W końcu wszystko się wyjaśniło i okazało się że ma rację. Było już po północy, ja przespałem zaledwie kilka godzin po powrocie ze spaceru i obudziłem się późnym wieczorem pomimo tego że na zewnątrz było jasno jak w biały dzień. Witamy na dalekiej północy.
ENG
Half a year of hard work have passed since my last trip, and I already knew before what will be my next destination. Iceland. Why? By curiosity, how look life of people in complete wilderness, Moroccan Bedouins which move in heat from place to place, so what do the inhabitants of this island in the midst of the long polar night, and a large amount of sunlight in the summer. The second reason is primarily landscapes and wild nature, where one of the last bastions not contaminated by humans right here. In this journey, I travel with Daniel (known as the "Chairman"), Operator chose the last week to visit the same place and give us a reconnaissance, that is, what to see and what are the prices of individual products, because Iceland is a country still more expensive than the UK. After the capital we decided to move around island in rent car, which gave us mobility, and the ability to reduce the costs of accommodation. I came also with the idea to shoot first solo documentary about the island, but whether it will be released at all is a matter of time. So let's go.
We left the airport in Edinburgh and flight by Iceland Express airlines (£ 200 return ticket), and came to Iceland in 2 hour flight. Despite the late hour, because it was already after midnight on the outside was still quite bright. After passport control we went to the duty-free shop who is designed for those arriving on the island. There bought a considerable amount of beers because their price is four times higher than outside the airport. All night we spent waiting for the morning bus and then we went to the capital. For pass a 40 km we spent 1950 ISK (10 GBP). From the station in the centre or Reykjavik arrived by bus in the vicinity of our guest house. Mention here that the price of transportation costs 350 ISK, no matter where we go, just move the calculated amount to the box next to the driver. There was nobody inside so we get by a back door and telephoned to owner, who arrived after 15 minutes, but he was angry, because he expected us later and didn't prepare our accommodation, so despite the enormous tiredness and sleep two hours at the airport we were forced to leave. We went on a long walk in the direction of the nearby bay, and after several long naps on the beach and the park we went back home. It was the afternoon when we backed, and I decided to go to sleep, but Daniel move to the center. So passed my first day in Iceland, or at least I thought so.
When I woke up it was quite brightly. Next of my bed was empty, and on a table was information that came from the Chairman, he went to the city and will return in the evening. I thought he had good party. I ate something I got up and sat down at the computer. My phone showed almost 10 pm, so well on the computer screen was incorrect, after midnight. Time passed quickly and Chairman did not return. The sky grew dark outside the window and I thought that the rain coming. Went to the kitchen and looked at the clock on the wall, who showed midday. It reached 12 hours, and I began be seriously worried and panic when the lost came back. It turned out that everything is OK., The center is quite okay, but virtually everything is very expensive, also he told me about the places where he was. I told him that I would like to go for a while ..
"Nonsense, everything will be closed now" - he replied.
"How is it closed? They shut down everything afternoon? After all, is there any sense?" - I was surprised.
"What afternoon when it is already after midnight!" - he also was surprised
"What midnight?!" I said more and more irritable - What are you talking about?
In the end it all everything became clear and it turned out that he was right. It was after midnight, I slept only a few hours after returning from a walk and I woke up late in the evening even though the outside was bright as daylight. Welcome to the far north.