FOR ENGLISH VERSION PLEASE SCROLL DOWN
PL
Ten dzień powinien był być dniem mojego wyjazdu z Istanbułu, powinien, ale nie był. Przez zupełne niedopatrzenie jak już wspomniałem wcześniej zapłaciłem za jeden nocleg więcej niż powinienem w związku z czym musiałem przesunąć wszystkie kolejne rezerwacje. Tego dnia udaliśmy się na terminal Otogar aby zakupić bilet, ja do Varny, a Operator do Burgas. Wiedzieliśmy że stanowisko do Bułgarii znajduje się gdzieś między 120, a 130-stym standem, chodziliśmy więc i pytaliśmy się kierowców, aż w końcu zostaliśmy przez jednego z pracowników zaprowadzeni na prawidłowe miejsce. Tam pokazując paszporty i płacąc około 20 euro dostaliśmy to czego chcieliśmy, na miejscu zostaliśmy również poczęstowani cukierkami, które są typowym zwyczajem wszystkich sklepikarzy. Poszło szybko i sprawnie czego się nie spodziewaliśmy, wyjazd dnia następnego o 8 wieczorem. Co dalej? Operator zapytał się czy byłem poprzedniego dnia na azjatyckim dworcu kolejowym, odpowiedziałem że zrezygnowałem bo uznałem że niema tam nic wartego według mnie do zobaczenia. On zaprzeczył i powiedział że jego położenie i wnętrze jest warte większego zobaczenia niż europejski terminal. Cel został wyznaczony, kolejna wyprawa na Kadıköy. Ten sam rytuał, przebicie się przez dzielnicę na prom i podróż na drugą stronę. Kilkanaście minut później wylądowaliśmy dokładnie przed terminalem kolejowym który połączony jest z promem, tak że wysiadający z pociągu mogą od razu przesiądź się na statek i odwrotnie. Wnętrze faktycznie sprawiało duże wrażenie, ściany pokryte zdobieniami z dużą paletą kolorów, a okna zdobiły witraże. Terminal azjatycki jest największym i najbardziej ruchliwym terminalem w tej części Azji będącym linią końcową i początkową m. in. dla lini łączącej Istanbuł z Bagdadem na której ruch między miastami został zawieszony w 2003 roku z powodu wybuchu wojny. Ruszyliśmy dalej w kierunku centrum dzielnicy, mineliśmy meczet, transportery opancerzone policji, kilka zabytkowych budynków... Weszliśmy w środek wojny, a raczej pozostałości. Wszystkie wiaty przystankowe na dworcu w dzielnicy które jeszcze miały szyby poprzedniego, następnego dnia ich już nie miały. Z niedowierzaniem weszliśmy w sam środek tego. W pewnej chwili poczułem duszności i od razu zrozumiałem że trzeba się stamtąd ewakuować, w powietrzu unosiły się pozostałości gazu łzawiącego i nie było innego wyjścia. Tutaj podsumuje w sumie to co najbardziej nie przypadku mi do gustu nie tyle w Istambule, ale i w Turcji. O piwie wspominałem, ale to mogę jeszcze zrozumieć i uszanować ze względu na kulturę i religię. Wróciliśmy do hostelu, pokazałem recepcjoniście zdjęcia i zapytałem co się stało na Kadıköy. Popatrzył się i powiedział
- Protesty społeczne. Nie przejmujcie się chłopaki, dzień jak co dzień w Istambule. Weszliśmy do kawiarenki internetowej, próbowałem pomimo trudności z turecką klawiaturą znaleźć jakiekolwiek informacje na temat tych wydarzeń. Cisza. Doszedłem do wniosku że media są cenzurowane, a nie jest trudno tak wywnioskować skoro niektóre strony internetowe są blokowane, wyświetla się wtedy czarny napis na białym tle mniej więcej o takiej treści: "W związku z ustawą ... Ministerstwa Informacji, dostęp do strony został zablokowany". To wszystko wpłynęło na mój stosunek do tego kraju. Szanuje tych ludzi, których większość jest gościnna i miła, oraz to że kraj ma się lepiej gospodarczo niż cała Unia Europejska, ale polityka tego kraju zupełnie mnie nie przekonuje.
Nadszedł sądny dzień. Wybraliśmy się żeby zobaczyć Hagia Sofia, który jest oczywiście punktem obowiązkowym wraz z Błękitnym Meczetem. Nie wchodziliśmy do środka, pokręciliśmy się jedynie po dziedzińcu. Weszliśmy na wzgórza, aby również ujrzeć Pałac Topkapı, czyli najważniejsza siedziba sułtanów przez 380 lat. Tutaj również nie wchodziliśmy do środka ze względu na opłaty, ale jak najbardziej udało nam się uchwycić piękną Bramę Imperialną, czyli wejście do samego Pałacu. Najważniejsze tego dnia były dla nas oczywiście zakupy. Przebijając się poprzez tłumy na bazarach przy nowym meczecie udało każdemu z nas "złapać" coś dla siebie. Operator wychwycił czerwoną koszulkę z flagą Turcji za 4 liry, oraz również czerwoną koszulę, w sam raz na zjazdy partii. Ja z kolei złapałem dla siebie portfel skórzany znanej marki, który za pomocą kartki i długopisu udało mi się stargować z 20 lir do 12. Doświadczenie nabyte w Gruzji przydało się. To wszystko? Nie oczywiście że nie. A co z Wielkim Bazarem, matką i ojcem innych mniejszych bazarów? Znalazłem, znalazłem na 2 godziny przed odjazdem na dworzec. Był niedaleko naszego hostelu, ale wejście wśród gąszczu uliczek było bardzo zakamuflowane, trafiłem tam wyłącznie przez przypadek, a tam praktycznie wszystko można było kupić, dywany, ubrania, biżuterie i inny mniej lub bardziej potrzebny kram. Oczywiście tłumy turystów jak zawsze w takim miejscu, do tego wejścia obstawione przez policjantów z karabinami i wykrywaczami metali w obawie przed zamachami terrorystycznymi. Trudno poczuć klimat w takich warunkach. To tyle jeśli chodzi o Istambuł. W ciągu kilku dni zwiedziliśmy kilkanaście ważniejszych miejsc, ale gdybyśmy mieli choć dobrze poznać miasto i atrakcje jakie ono oferuje musielibyśmy poświęcić co najmniej klika tygodni, cóż zawsze jest powód aby tutaj powrócić.
ENG
This day should have been the day of my departure from Istanbul, it should be, but it wasn't. For a complete oversight, as I said before I paid for one night more than I should and therefore had to move all bookings. That day we went to the terminal Otogar to purchase a tickets, For me to Varna and Burgas for Operator. We knew that the ticket kiosks for Bulgaria are somewhere between 120 and 130 stand, so we go and ask drivers until finally one of the employees take us to the right place. There we show passports and pay around 20 euros we got what we wanted, we also get sweets, which are typical form of custom by all shopkeepers. It went too quickly and we even did not expect that. Departure next day at 8 pm. What's next? Operator asked if I was the previous day on the Asian train station, I replied that I resigned because I thought that there is nothing there worth for me to see. He denied it and said that its location and the interior is worth seeing more than a European terminal. Goal was set, another trip to Kadıköy. This same ritual, walk through the district and catch ferry to the other side. A dozen minutes later, we landed right in front of the railway terminal which is connected with the ferry, so that getting out of the train, you can now change to the ship and vice versa. The interior actually caused a big impression, walls covered with ornaments from a large palette of colors and decorated with stained glass windows. Asian Terminal is the largest and busiest terminal in this part of Asia which is the final and initial line, among others line connecting Istanbul with Baghdad on which traffic between the cities was suspended in 2003 due to the outbreak of war. We move further towards the center of the district, pass a mosque, police armored trucks, several historic buildings... Welcome in the middle of the war, but rather residues. All the bus stops at the station in the district had windows previous day, next they were not. With disbelief, walk into the middle of it. At one point I felt shortness of breath, and immediately realized that we must evacuate, in the air is tear gas and there is no other choice like run away. Here, a little summarizing of what not appealed to me not only in Istanbul, but also in Turkey. The beer I've mentioned, but I can still understand and respect that due to the culture and religion. We return to the hostel and ask receptionist showing images about what happened on Kadıköy. He looked up and said,
'Social protests. Don't worry guys, business like usual every day in Istanbul.' We go to an Internet cafe, I try despite the difficulties of the Turkish keyboard to find any information on these events. Silence. I come to the conclusion that the media are censored, and so it is not difficult to deduce when certain websites are blocked, then displays black text on white background more or less like this: "In conjunction with the Ministry of Information Act..., access to the site is blocked." This all contributed to my attitude to this country. I respect these people, most of which are hospitable and friendly, and that this country is better off economically than the entire European Union, but the politics of this country does not convince me completely.
It's last day. We go to see the Hagia Sophia, which is of course the obligatory point with the Blue Mosque as well. Don't go in to inside, but only see the courtyard. We climb on the hills to see the Topkapi Palace, the most important seat of the Sultans by 380 years. Here, too, don't go in to the center because of charges, but we manage to capture the beautiful Imperial Gate, the entrance to the Palace. Highlights of the day was for us of course, shopping. Piercing through the crowds in the bazaars at the New Mosque could each of us to "catch" something for everyone. Operator pick a red shirt with the flag of Turkey for 4 lira, and the red shirt, just in time for the party conventions. I turn and grab for myself famous brand leather wallet and by using pen and paper, I manage to drop price from 20 to 12 lira Experience gained in Georgia come useful. That's all? No of course not. And what about the Grand Bazaar, the mother and the father of other smaller bazaars? I find, I find at least 2 hours before departure to the Otogar. It is close to our hostel, but the entrance is among the maze of streets, good camouflaged, I can see here almost everything carpets, clothes, jewellery fruits, meat and other more or less stuff. Of course, crowds of tourists, as always in such a place, to the entrance lined by policemen with machine gun and metal detector in fear of terrorist attacks. It is difficult to feel the atmosphere in such conditions.
It's enough when it comes to Istanbul. Within a few days we visited several important places, but even if we had to know the city well and attractions it offers would have to devote at least a few weeks, what is always a good reason to return here.